Otwierasz rano oczy i czujesz , jak lęk zalewa całą(ego) ciebie. Chciałabyś(łbyś) uciec, ale nie masz gdzie. To jest tak przerażające, że czujesz absolutną bezradność, bezsilność i niemoc. Zatyka cię zupełnie. Tak naprawdę nawet nie wiesz, czego się boisz. A może nawet i wiesz, ale co z tego ? Zupełnie nic. Jeśli to jest też twoje doświadczenie i tak ci się przydarza, to chcę ci tylko powiedzieć, że możesz się tym zająć i możesz z tym skończyć. To nie musi tak trwać, to nie musi takie być. Ja też to przeżywałam. I zmieniłam to. Nie bój się wyjść sobie naprzeciw. Nie bój się sobą zaopiekować. Poszukaj pomocy. Ale takiej mądrej, skutecznej, przynoszącej zmianę. Bądź wytrwała (y). Nie zostawiaj siebie w potrzebie. I pamiętaj – wszystko jest z Tobą w porządku. Jesteś OK. To tylko wyzwanie. Możesz przez to przejść, najlepiej świadomie i z uwagą. Możesz to wszystko zmienić. Mnie się udało. Jestem przekonana, że Tobie też się uda. Błogosławię Twoją zmianę, Błogosławię Twój proces. Ja już widzę, jak dotykasz i czujesz swoją Moc- te naturalną, przepiękną, absolutnie nienaruszalną, jak nie wiem co, potężną Moc.
Dobrego, świetlistego dnia,
Luiza